Jessica Merstein

Fot. prywatne archiwum Jessiki Merstein


Jessica Merstein urodziła się  24.06.1988 r. w Bad Kreuznach w Niemczech, w rodzinie romskiej (grupa Polska Roma i Sinti).  Rodzice  to znani artyści  Eugeniusz  i Krystyna Merstein, artystycznie „Vanessa & Sorba”.

Obecnie mieszka z rodziną w  Zielonej Górze i wychowuje dwoje dzieci. Z wykształcenia jest magistrem Filologii Germańskiej.

Jak sama określa, środowisko muzyczno-sceniczne jest dla niej naturalnym środowiskiem,  w którym się wychowywała. Jej rodzice są muzykami z zawodu, więc scena i występy nie były dla niej nigdy obce. Już jako 3-latka jeździła  z rodzicami w trasy koncertowe, a gdy miała 7 lat rodzice kupili jej  skrzypce i zapisali do szkoły muzycznej. Naturalne więc było dla Jessiki, że w przyszłości będzie pracować  na scenie. Taki wzorzec otrzymała i chciałaby tę tradycje dalej kontynuować.


Fot. prywatne archiwum Jessiki Merstein, na zdjęciu Jessica z mamą Krystyną Merstein


Jako dziecko nie była roszczeniowa i raczej  słuchała się rodziców, bo jak mówi zawsze wiedziała, że chcą dla niej to co najlepsze. Gdy więc wybrali skrzypce i szkołę muzyczną nie protestowała, i nie brała też innych opcji pod uwagę. Na pytanie kto zdecydował, na którym instrumencie będzie grała odpowiada:

Nie pamiętam czy sama wybierałam instrument, ale to raczej nieważne, bo to, że będę występować było dla mnie jasne od początku, a skoro miałam narzędzie w rękach to tak po prostu miało być. To raczej rodzice wybrali i zdecydowali, postawili pierwszy krok, a ja dostosowałam się i nie żałuję ani chwili tej decyzji.

Jessica wspomina swój pierwszy występ : 

Na pewno  jeszcze wtedy nie grałam, tylko machałam sukienką jak to 3-4-latki. Nie pamiętam pierwszego występu, ale wiem, że było ich dużo, a dla mnie próby i koncerty z różnymi osobami i zespołami, w różnych miejscach były normalne. Wspomnienia mam bardzo ciepłe i kolorowe z czasów dzieciństwa na scenie z rodzicami. Mieli tylko problem ze mną, gdy grali wolniejsze i smutniejsze melodie w tonacjach molowych, od razu zaczynałam płakać, widocznie wtedy już  byłam  bardzo wrażliwa.

Rodzice byli i są zawsze obecni w życiu młodej artystki. Bardzo ceni ich rady i wskazówki. Wspierali jej naukę klasyczną, uczyli romskiej muzyki, nauczyli obycia scenicznego. Dali więc całe podłoże do tego, by teraz sama mogła występować. W tym miejscu zacytuję piękne słowa Jessiki:

Tak jak ptak uczy pisklę  latać, tak oni nauczyli mnie zawodu. Teraz gdy prowadzę swój zespół czy solowe występy, także mnie wspierają i doradzają, gdy tego potrzebuję. Mój autorski repertuar też nie powstałby, gdyby nie ojciec, który uczy mnie kompozycji i pomaga. To, że rodzice prowadzą zespół rodzinny, w którym też występuję od dziecka i to, że ja też sama działam, nie znaczy, że razem nie planujemy. Jesteśmy jedną firmą i choć mój styl się całkowicie różni, nadal jest to branża muzyczna, w której dostaje pełne wsparcie od nich.

Pomimo tego, że artystka jest związana na stałe z muzyką uważa, że zawsze trzeba mieć plan B. Marzy o tym by móc zarabiać tylko i wyłącznie na muzyce, ale niestety realia wyglądają inaczej. Sezon muzyczny trwa przez lato do wczesnej jesieni, potem jest sezon martwy, a żyć trzeba. Dlatego uważa, że stabilne zatrudnienie musi być, szczególnie gdy ma się rodzinę. Filologię germańską wybrała, bo języki obce i literatura zawsze ją interesowały. Dziś spełnia się  w codziennym zawodzie tłumacza. Lubi ustne tłumaczenia i uwielbia historię i literaturę. Filologię miała akurat na Uniwersytecie w Zielonej Górze, więc nie musiała nigdzie wyjeżdżać na studia. Dodaje, że gdyby wówczas w mieście  była Akademia Muzyczna na pewno  wybrałaby Konserwatorium Muzyczne.

Szkołę w Niemczech nie zawsze wspomina miło. Zapamiętała, że niestety nie była za bardzo akceptowana przez innych uczniów. W Polsce natomiast było na odwrót i zawarła wiele przyjaźni, które trwają do dziś. Poczuła, że jej pochodzenie właśnie jest czymś wyjątkowym i ciekawym. Podkreśla, że jest dumna, że jest Romni, a w Polsce czuję się wolna i w domu.

 W 2009 r. wystąpiła w telewizyjnym show “Mam Talent” i dotarła do ścisłej czołówki. Po zakończeniu programu pojawiły się propozycje współpracy, niestety skończyło się tylko na obietnicach.  

Jessica  Merstein odpowiada na pytanie, co się zmieniło po udziale w programie i co najbardziej zapamiętała:

Byłam i nadal jestem bardziej rozpoznawalna, choć dziwie się, gdy ludzie mnie jeszcze pamiętają bo to było dawno temu. Była to po prostu fajna przygoda i dodatkowe, nowe i bardzo cenne doświadczenie na scenie w TV. Ma to całkiem inny charakter niż koncerty bez TV. Praca w TV mnie bardzo ciekawi i czuję się tam jak ryba w wodzie, gdy tylko mam okazję współpracować z mediami. Praca nad idealnym wykonem, cała charakteryzacja i wszystkie starania wokół tego, uczy dyscypliny. Lubię takie wyzwania, bo lubię perfekcjonizm.

Czy chciałaby przekazać coś młodym ludziom biorącym udział w takich programach telewizyjnych?  Artystka  odpowiada:

Aby nigdy nie porzucili nadziei i marzeń, nawet jeśli im coś w programie nie wyjdzie. Program taki jest nauką i kolejnym doświadczeniem, ale nie jest naszym życiem i życie nasze nie zależy od tego programu. To tylko krótki przystanek na całej długiej drodze w dążeniu do naszego celu a już na pewno program ten nie jest  w stanie ocenić cały potencjał uczestnika. Bądźmy szczerzy – ile jesteśmy w stanie pokazać co w nas drzemie w zaledwie 3 minuty na wizji? Dlatego niech się nie przejmują odmową jury, bo to tylko kwestia szczęścia, a nie talentu i lat pracy. Program nie jest od weryfikowania naszej pracy, naszego trudu a potem i też nawet efektu. Program robi tylko show. Ocenić może Cię Twój nauczyciel który, włożył energię w Twoje wykształcenie i wie naprawdę na co Cię stać oraz publika, której zaoferujesz cały recital, koncert, w którym pokażesz się z każdej strony, a nie obce jury, które Cię słyszy i widzi por raz pierwszy i to tylko przez 3 minuty. Na dodatek goni ich czas i presja by powiedzieć tylko TAK lub NIE.

Artystka głęboko wierzy, że  Bóg podarował  jej pewne umiejętności oraz dał możliwość ich poznania i ich rozwój. Dlatego też tego daru nie może zaprzepaścić.  Rodzina, która to zauważyła, wspiera ją i  wierzy w jej możliwości. Stąd właśnie  niekończąca się miłość dziewczyny  do muzyki, satysfakcja i motywacja do dalszej pracy.

 W 2014 r. założyła zespół „Jessica Merstein Band”, o którym mówi bardzo ciepło:

Gra się nam razem cudownie i to nie dlatego, że to sami wytrawni i świetni muzycy, ale też dlatego, że i w prywatnym życiu przyjaźnimy się i dobrze rozumiemy. Wiele nas łączy, mamy podobne poglądy, a przede wszystkim wspólną pasje. Gramy różne imprezy i dla różnym klientów.

Skład zespołu to: 2 gitary, bas, perkusja, klawisze i skrzypce. Zespół gra covery oraz autorską  muzykę w kierunku Rock i Funk. Słychać  wpływy ulubionych  przez muzyków zespołów  zagranicznych jak U2, ACDC, Red Hot Chilli Peppers itp. Zespół jest w trakcie nagrań pierwszej płyty.

Oprócz zespołu „Jessica Merstein Band”, artystka  gra jeszcze w innych składach i formacjach, a także  solo. Jest artystką  wszechstronną i otwartą. Gra na różnych imprezach wspierana przez swoich przyjaciół,  koncertach autorskich, jest również DJ na imprezach okolicznościowych.


Fot. prywatne archiwum Jessiki Merstein


Sama określa, że kocha przede wszystkim rock, który w genach przekazał  jej tata. Prócz skrzypiec, uczy się też gry na gitarze basowej i często ćwiczy z ojcem Eugeniuszem, który  nauczył ją improwizacji, feelingu, wrażliwości i gry ze słuchu.  W Niemczech rodzice grali i śpiewali tylko Sinti Jazz, poza tym Jessica lubi grać  czardasze, chętnie zajmuje się też  bluesem, popem i funkiem. Jak sama określa kocha i  uwielbia muzykę klasyczną,  która jest matką muzyki i bez której ani rusz.

Podkreśla:

Idealna symbioza to dla mnie symfoniczna orkiestra z zespołem  rockowym. Coś pięknego. Kocham monumentalne składy i ich brzmienie. Cudna jest też muzyka filmowa, ogólnie  instrumentalna. Uważam  że czysta muzyka instrumentalna przekaże nam o wiele więcej niż słowa i muzyka wokalno-instrumentalna.

Jestem zachwycona też muzyką dawną. Muzyka średniowieczna i brzmienie starych utworów i tańców na pradawnych instrumentach z ich specyficzną harmonią dają mi wiele radości i spełnienia.

Największy wpływ na rozwój Jessiki mieli prócz rodziców, nauczyciele w szkole muzycznej. Naukę ojca i nauczycieli uważa za zależne od siebie i potrzebne na równi.  


Fot. prywatne archiwum Jassiki Merstein, na zdjęciu Jessica z tatą Eugeniuszem  Merstein


W przyszłości Jessica Merstein chce po prostu dalej grać i występować, wychować dzieci, mówi –  zobaczymy co Bóg da.


Ważne wydarzenia

  • 2009 r. – finał w “Mam Talent” oraz trasy na największych scenach kraju: Torwar, Hala Stulecia, Arena, Globus
  • Występy z zespołem “Vanessa&Sorba”: Opera Leśna w Sopocie, Spodek w Katowicach
  • III Miejsce na konkursie skrzypcowym Jugend Musiziert w Lipsku 2001 r.
  • Liczne występy w TV jak Dzień Dobry TVN, TVP2, TVP3
  • 2015 r. – I Miejsce za autorski utwór pt. “Better World” w konkursie radiowym Plebiscyt Radia Zachód Przebojem na Antenie

 Fot. prywatne archiwum Jessiki Merstein


Nagrania i teledyski  

“Miasto moich snów”


“A Better World”


“Terno”


Cygańska Kapela Muzyczna


“Orła cień”


Opracowanie: Krystyna Perła Markowska