Fot: archiwum Rolanda Bilickiego
Roland Bilicki urodził się 07.06.1984 r. w Olsztynie w rodzinie romskiej (Polska Roma).
Tata, Zbigniew Bilicki – wieloletni działacz na rzecz kultury romskiej w Polsce, odznaczony, Złotym Krzyżem Zasługi przez Prezydenta Rzeczpospolitej Polski Lecha Kaczyńskiego. Z jego inicjatywy w latach 60–tych ubiegłego wieku zostały pobudowane domy jednorodzinne dla Romów, których przymusowo osiedlono. Domy stoją do dziś na osiedlu mazurskim w Olsztynie i zamieszkują je kolejne pokolenia Romów.
Zbigniew Bilicki prowadził słynny w tamtych czasach zespół pieśni i tańca Romów „Baro Drom“ (wcześniejsza nazwa – “Cierhań” i “Romanca”). W tym zespole odkrywał talenty – pieśniarzy, tancerzy oraz instrumentalistów, których kształcił i którzy do dziś prowadzą własną działalność artystyczną.
Prowadził też szerokie działania na rzecz edukacji Romów. Dorośli Romowie uczyli się podstawowych przedmiotów szkolnych podczas tras koncertowych, w czasie których towarzyszyli im nauczyciele ze Szkoły Podstawowej nr.6 w Olsztynie. Zajęcia odbywały się też stacjonarnie w czasie przerw, między trasami koncertowymi.
Mama Rolanda była choreografem z wykształcenia, więc jej wkład we wszystkie układy taneczne i ruch na scenie był nieoceniony, zapewniał wysoki poziom artystyczny zespołu. Szyła też kostiumy dla grupy 30 osób. Zespół był bardzo zorganizowany, prócz nauczycieli, choreografki i kostiumologa była tez niania zajmująca się dziećmi w czasie koncertów.
Roland mieszka na stałe w rodzinnym Olsztynie, wychowuje trzech wspaniałych synów i córeczkę.
Posiada wykształcenie średnie, ale jak sam mówi – wyższe życiowe.
Na pytanie czy od dziecka chciał być artystą odpowiedział:
– Od dziecka muzyka we mnie grała, a ja coraz bardziej chciałem, to wyrażać na scenie. Potem pojawił się mój cioteczny brat, dużo starszy, który grał fajnie na gitarze – La Bamba. To była taka trochę moda na ten utwór. W sumie to jest do tej pory mój ulubiony kawałek, więc każdy chciał się nauczyć tego charakterystycznego wstępu na gitarze, ale nikt się nie nauczył, prócz mojego kuzyna. Ja też oczywiście się tym zainspirowałem i zacząłem uczyć się na gitarze. Nauczyłem się La bamby i poszedłem o wiele dalej. Gitara to moja pierwsza miłość. Pewnego dnia podczas śniadania, tata zaskoczył mnie pytaniem : na jakim instrumencie chcesz grać, na akordeonie czy skrzypcach? Byłem pochłonięty gitarą, ale dla taty gitara była czymś w rodzaju początkowego instrumentu dla rozwinięcia umiejętności muzycznych. Wybrałem więc skrzypce.
–
Tym sposobem Roland trafił pod skrzydła swojego wuja Sisia – instrumentalisty i lutnika , który sprawdził umiejętności i predyspozycje Rolanda.
Swój pierwszy koncert młody muzyk opisuje:
– Tak pamiętam. To było bardzo stresujące. Tata uzgodnił z wujkiem Lulkiem, który koncertował ze swoim zespołem HITANO, że ja już mogę występować na scenie, z czym absolutnie się nie zgadzałem. Zapierałem się rękami i nogami, Tata walczył z moją upartością, ze 2-3 godziny, wreszcie wsadził mnie do taksówki i posłał na koncert. To był festyn a ja byłem sztywny jak struna, albo jak drut ze stresu. W trakcie koncertu, delikatnie przebijało się poczucie szczęścia. To był mój pierwszy koncert.
Roland Bilicki o swojej drodze artystycznej opowiada, że nie planował jej od początku. Z czasem pojawiały się różne pomysły między innymi aby stworzyć własny zespół, w którym będzie grał własne kompozycje i nie koniecznie będzie to muzyka podobna do muzyki grywanej w zespole ojca Zbigniewa Bilickiego. Jego pierwsza płyta została nagrana samodzielnie, a pieniądze na opłacenie studia zdobył dzięki sprzedaży akordeonu. Po wydaniu pierwszej płyty zaprosił do współpracy muzyków tworzących zespół „Romanca“. Sam zajmował się organizacją koncertów, powstała strona internetowa promująca grupę.
Fot: archiwum Rolanda Bilickiego (zespół „Romanca“, Roland Bilicki drugi od prawej)
Młody artysta podkreśla, że w Polsce czuje się dobrze, choć spotykał się z przejawami niechęci i uwagami na tle rasowym, nie miał z nimi większych problemu.
Roland jest osobą pozytywną, sam o sobie mówi:
– To prawda, kiedyś zdarzało się nawet, że ktoś powiedział że chodzę w różowych okularach. Teraz też czasem ktoś na mnie spojrzy z niedowierzaniem jak mam jakiś pomysł i nazywa mnie optymistą, patrząc jak na wariata. Jakoś wszystko czego się podjąłem wyszło, więc jak ja mam nie wierzyć w to „coś“, które mnie prowadzi od dziecka? To właśnie dzięki temu, że to “coś” mnie prowadzi i za każdym razem okazuje się, że to dobra droga, nawet gdy na początku wydaje się nie do przyjścia, nabieram jeszcze większej motywacji, radości i pewności. Pytanie co to jest to “coś”? odpowiedź jest prosta – BÓG, tak to jest źródło mojej motywacji i wszystkiego. Od dziecka pielęgnuję moją osobistą relację ze stwórcą, z Jego miłością. Nie wyznaję żadnej religii żeby było jasne, nie jest mi potrzebna, a nawet ograniczałaby w przybliżaniu się do Boga. Jezus uczył prostych a zarazem trudnych rzeczy, dał instrukcję jak żyć. To co przekazał mi mój tata, jest bardzo spójne z przekazem Jezusa. To są proste prawa wszechświata i gdy się zgodnie z nimi żyje, doświadcza się życia inaczej, pełniej i lepiej.
Muzyk podkreśla, że lubi różną muzykę, bez kategoryzowania na gatunki. Koncertuje nie tylko ze swoimi zespołami (aktualnie ma dwa). Współpracował ze śpiewakami operowymi -Alicją Węgorzewską, Leszkiem Świdzińskim, Sylwią Lorenz oraz z zespołem „Enej“ . W Niemczech grywał z zespołami jazzowymi oraz orkiestrą olsztyńskiej filharmonii, podczas gali sylwestrowej w 2019 r.
Poza światem muzycznym interesuje go również kuchnia, w której eksperymentuje z dziećmi. Lubi sport . Od dziecka trenował kyokuschin, trochę kickboxing, ćwiczy na siłowni. Uwielbia przyrodę, lubi chodzić po lesie . Jest aktywnym człowiekiem zaangażowanym w działania istniejącego przy zespole stowarzyszenia .
Autorytetem dla Rolanda jest jego ojciec Zbigniew, dzięki któremu rozwinął się muzycznie i zaistniał w branży artystycznej. Jak sam podkreśla jest wdzięczny wszystkim muzykom kolegom, których spotkał na swojej drodze. .
Roland Bilick i zespół „Romanca“ wydał kilka płyt, za płytę „Romanca Operowo“otrzymał platynową płytę.
Aktualnie zespół gra utwory „Gypsy Kings“. Tytuł projektu to “Tribute to Gypsy Kings”.
“W zespole „Dzięki Tobie” gra repertuar złożony z własnych kompozycji, które powstały na przestrzeni wielu lat.
Fot: archiwum Rolanda Bilickiego
Plany Rolanda na przyszłość to budować w sobie i wokół siebie dobrą jakość energii, której źródłem jest miłość i wysyłać ją w świat poprzez muzykę.
Nagrania/teledyski:
Zespół Romanca – “Życie jest chwilą” (Official Video)
Zespół Romanca – “Wieś Polska” (Official Video)
Zespół Romanca, Alicja Węgorzewska “Cygański Refren”(Official Video)
Zespół Romanca “Serbianka” (Official Video)
ZESPOL ROMANCA – KONCERT …GDZIEŚ W POLSCE:)